poniedziałek, 10 czerwca 2013

Jak to jest naprawdę ;)

Nic, co ludzkie, nie jest mu obce – jeśli więc jesteście razem, nie będzie obce i Tobie.
Jedno jest pewne: z nim na pewno nie będziesz się nudzić!

Mały geniusz
 Wyjęty z matczynego łona Wodnik nie wrzeszczy. Nie dlatego, że mu brak sił – po prostu jest zbyt zajęty poznawaniem nowego, fascynującego świata. Z zaciekawieniem lustruje personel medyczny, zdyszaną rodzicielkę, bezlistne drzewa za oknem. Oto cudowne dziecko, które postawi na nogi swoich zmiętolonych zimą rodziców.

Kreatywne, towarzyskie i tak bystre, że maturę mogłoby zdawać gdzieś w okolicach zerówki. Zauważa rzeczy, których inni nie widzą, eksperymentuje i kombinuje. Zadaje miliony pytań i oczekuje wyczerpujących odpowiedzi.

Leń, który „wyjaśni” Wodnikowi, że prąd mieszka w gniazdkach, ryzykuje co najmniej solidne zwarcie, o ile nie pożar. W wolnych chwilach mały Wodnik grywa Szopena lub konstruuje perpetum mobile.

Pan rewolucja

Ten typ jest ciągle w biegu, ciągle na tropie przełomowych odkryć, rewolucji, idei, mód. Marzy o tym, by stworzyć coś nowego, oryginalnego – nowy styl muzyki, rewolucyjny kosmetyk, pionierską metodę chirurgiczną…

Najchętniej działa w pojedynkę, bo ponad wszystko ceni sobie wolność. Altruista i filantrop – bez zastanowienia rzuci w diabły karierę w bankowości, by zaciągnąć się na statek Greenpeace’u albo uczyć honduraskie sierotki.

Jego bezgraniczna tolerancja sprawia, że wielu uznaje go za dziwaka. Bo kto to słyszał, żeby wynajmować mieszkanie do spółki z byłym zakonnikiem i tancerką go-go?

Tymczasem Wodnika ciągnie do wszystkiego, co niesztampowe, oryginalne, inne. Nic, co ludzkie, nie jest mu obce… oprócz hipokryzji oraz idiotycznych uprzedzeń.

Zaradny wolny duch

Pieniądze mało go interesują. No, chyba że jako środek niezbędny do organizowania coraz to nowych podróży i kupowania najnowszych zdobyczy cywilizacji (czytaj: gadżetów).

Jak na wolnego ducha przystało, Wodnik niezbyt lubi wykonywać cudze polecenia, za to świetnie daje sobie radę w pojedynkę. To, że skończył z wyróżnieniem studia medyczne (albo odgwizdał fajrant po pierwszym roku zawodówki), wcale nie oznacza, że po kilku latach nie zostanie tancerzem albo pilotem helikoptera.

Bez żalu i wysiłku zmienia pracę z doradcy finansowego na przedszkolankę, z glazurnika na wizażystę. Genialny samouk – to, nad czym inni głowią się w szkołach i na kursach, on rozpracowuje w godzinę.

Księżniczka i rycerz na białym koniu

Pani Wodnik przyjaźni się ze wszystkimi mężczyznami, ale ulega tylko jednemu na milion. Kandydaci na partnerów (małżeństwo uważa za ograniczający wolność relikt epoki stosów) biją się o tę dowcipną, błyskotliwą i zawsze ubraną według najnowszych trendów kobietę.

Większość jednak nie potrafi za nią nadążyć, nie jest wystarczająco lotna ani oczytana. Pani Wodnik nie ma im za złe tych niedociągnięć: zawsze chętnie wysłucha, pocieszy, przyszyje guzik albo odzyska dane z porażonego piorunem komputera. Ale będzie trzymać na dystans. Ma w nosie konwenanse i normy społeczne, więc najchętniej skusi się na jakiś mezalians.

Zwiąże się z facetem o 40 lat starszym albo młodszym, z szamanem, guru sekty lub akrobatą cyrkowym. I będzie z nim szczęśliwa przez wiele lat. Pan Wodnik błyszczy niczym brylant na tle wszechobecnego chamstwa i przeciętniactwa.

Szarmancki i wrażliwy, oczytany i oryginalny, wielbiciel kobiet (nawet tych brzydkich) i obrońca słabszych. Porozmawia na każdy temat i nawet najbardziej zagorzała dyskusja nie wyprowadzi go z równowagi. Nie zżerają go żadne kompleksy, a jednocześnie nie uważa się za mistrza świata.

Jeden z niewielu przedstawicieli rodzaju męskiego, który odczuwa potrzebę wręczania ukochanej prezentów bez okazji, tylko po to, by zobaczyć jej uśmiech. O rękę nie prosi, ale i tak jest sto razy lepszym, bardziej lojalnym partnerem niż większość zaprzysiężonych małżonków.

Wieczny rówieśnik

Zdecydowana większość Wodników nie zauważa własnej starości. Są tak zajęci walczeniem o słuszną sprawę albo rewolucyjną działalnością artystyczną, że tracą rachubę czasu. Poza tym śmierć nawet ich ciekawi. Co będzie potem?

Tunel ze światełkiem, nirwana, hurysy, ognie piekielne? Wodnik z chęcią się przekona. W międzyczasie nakręci jakiś film albo wyciągnie z nałogu narkotykowego hordę nastolatków i zrobi z nich terapeutów. Wygląda na 50 lat mniej, niż ma i wydaje się, że będzie żył wiecznie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz