niedziela, 23 czerwca 2013

I dalej w szlachetnym temacie - GOLD... Martini Gold.

W mijającym tygodniu mediolański sąd skazał na rok i 8 miesięcy więzienia Dolce i Gabbanę na oszustwa podatkowe (ponad 200 mln euro !). A to oznacza, że nie zapłacili także podatku i od moich bądź co bądź nienajmniejszych zakupów na przestrzeni ostatnich kilku lat. Osobiście im wybaczam, osobiście "pięknym umysłom" pozwalam na więcej ;)

Ukryli ogromne sumy przed włoskim fiskusem, zakładając spółkę w Luksemburgu. Była ona zarządzana z Włoch, ale płaciła podatki za granicą. Spółka o nazwie Gado była "oszukańczą strukturą, mającą na celu korzyści podatkowe" - argumentował pod koniec maja prokurator. Zgodnie z wyrokiem sądu projektanci będą musieli zapłacuć 500 000 euro grzywny. Wcześniej Domenico Dolce i Stefano Gabbana otrzymali sądowy nakaz zapłacenia 343 milionów euro kary za oszustwa podatkowe. To już drugi proces właścicieli znanego domu mody w tej sprawie. W pierwszym zostali uniewinnieni, ale wyrok ten uchylił Sąd Najwyższy i rozpoczęło się następne postępowanie. D&G zapowiadają apelację.

Dolce Vita dalej będzie trwało. Z tej okazji wspominam genialną reklamę mojego ulubionenego smaku Martini. W skład MG wchodzą bergamotka z Kalabrii, sycylijskie cytryny i pomarańcze, szafran z Hiszpanii, mirra z Etiopii, indyjski imbir i pieprz z Indonezji:




Ps. Najlepiej smakuje z Martini Prosecco i kilkoma kroplami Creme de Cassis. Nie tylko palce lizać ;)

Poranny niedzielny shower .... i diamenty :)

piątek, 21 czerwca 2013

Berliner Schloss czyli zmartwychwstania po niemiecku

W Berlinie wbito kamień węgielny pod odbudowę historycznej siedziby królów pruskich - pałacu Hohenzollernów. Część niemieckiej prasy przewiduje jednak tylko kłopoty i twierdzi, że powstanie w ten sposób kolejny plac budowy, która przez lata będzie straszyła tylko szkieletem. Absolutnym kuriozum jest jednak w tym temacie przykład międzynarodowego portu lotniczego w Berlinie, który obecnie nie ma już nawet daty planowanego otwarcia. Lotnisko jednak co miesiąc pochłania miliony euro, bo... nikt nie wie, jak wyłączyć światła, które palą się non-stop wokół jego terminali. Całkowity koszt budowy lotniska ma wynieść aż 4,3 mld euro.

Zamek pruskich królów, który został prawie w całości zniszczony w czasie II wojny światowej, a w 1950 r. wyburzony doszczętnie przez komunistów z NRD, którzy w tamtym miejscu postawili sobie prezydium KC,  będzie kosztował co najmniej 590 mln euro. A jeszcze niedawno było to 480 mln euro. Co więcej, w kontrakcie na jego wykonanie istnieje klauzula "ubezpieczająca" dla wykonawcy, że ten w razie problemów może zażądać nawet 80 mln euro więcej. Wciąż też nie wybrano wykonawcy fasady głównej obiektu, a to oznacza, że wielki plac budowy w centrum Berlina zostanie rozgrzebany do co najmniej 2018 r.

Osobiście dopinguje temu pomysłowi. Wypadałoby, aby taki pustostan zniknął z tej najbardziej zabytkowej i z jednej z najbardziej reprezentacyjnych części Berlina. Oczywiście można by zaprojektować tam coś nowoczesnego, ale akurat w przypadku dzisiaj już w większości nowoczesnego Berlina taki zabieg nie byłby myślę korzystny.

Na zdjęciach: Berliński Schlossplatz w XX wieku






A oto przykład drezdeńskiego kościoła NMP (Frauenkirche), gdyby dla niewierzących w życie pozagrobowe w Niemczech:



Don't talk, czyli nie zawsze mogą się dogadać ;)

W ostatniej chwili odwołano wspólne otwarcie przez kanclerz Angelę Merkel i prezydenta Rosji Władimira Putina wystawy w Petersburgu. Według niemieckich mediów doszło do "skandalu". Niemka miała chcieć poruszyć kwestię zrabowanych dzieł sztuki przez Armię Czerwoną, wobec czego odwołano przemówienia obu polityków.
Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert wyjaśnił, że strona rosyjska wbrew wcześniejszym uzgodnieniom i jednostronnie skreśliła z programu przemówienia Merkel i Putina podczas uroczystości otwarcia wystawy. W tej sytuacji obie strony podjęły zgodnie decyzję o rezygnacji z uczestnictwa w tym punkcie programu

Wystawa w petersburskim Ermitażu "Epoka brązu - Europa bez granic", uważana jest za wydarzenie roku w niemiecko-rosyjskich stosunkach w dziedzinie kultury. Wśród 1700 pokazanych eksponatów blisko jedna trzecia pochodzi z niemieckich muzeów, wywiezionych przez Armię Czerwoną po zakończeniu II wojny światowej do ZSRR.

Berlin uważa te dzieła sztuki za swoja własność i domaga się ich zwrotu. Moskwa traktuje "sztukę zdobyczną" jako rekompensatę za straty rosyjskie w czasie wojny. Na mocy ustawy uchwalonej przez rosyjską Dumę zrabowane przedmioty stały się własnością państwa rosyjskiego.

Pochodzące z Niemiec zabytkowe przedmioty, przechowywane na co dzień w Muzeum Puszkina w Moskwie, zostały po raz pierwszy udostępnione szerokiej publiczności. Wśród nich znajduje się "złoty skarb z Eberswalde", ważąca 2,6 kilograma kolekcja wykonanych z czystego złota pucharów, naszyjników i sztabek. Kolekcja ta, wraz z przedmiotami znalezionymi przez Heinricha Schlimanna w Troi, została w 1945 roku wywieziona do Rosji. Przez kilkadziesiąt lat uważano ją za zaginioną.

Źródło: tvn24

Na zdjęciach: złoty diadem ze skarbu Schliemmana i tzw. Skarb z Eberswalde.