Oglądając kolejną kolekcję marki Dsquared2 odnoszę wrażenie, że nie wprowadza ona nic nowego od kiedy pamiętam. A druga myśl: że taką markę mógłby wymyślić każdy. Zawsze przyzwoicie skrojone jeansy, koszuli polo, kurtki, marynarki, szorty, w których kroje umiejętnie wplata się nieco belgijskiego konstruktywizmu i posypuje na koniec niczym kruszonką zabawnymi, graniczącymi z infantylnością drobnymi elementami ikoniczno-graficznymi.
Wizerunek marki i kampanie reklamowe też podobne. Zintelektualizowana przez oprawki i pokolorowana opalenizną seksualność z Abercrombie & Fitch połączona z kanadyjska przaśnością i quasi infantylnym mrugnięciem oka. Werdykt końcowy: w tym banale jest metoda. Nikt wcześniej tego nie wymyślił; konkurencja nie istnieje. Czyli TAK.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz