W końcu Lagerfeld znów zrobił na mnie wrażenie. I to podwójne, bo pod etykietą niestety lekko zakurzonego domu mody Chanel.
Powtarzając zachwyt za światowymi agencjami - międzysezonowy pokaz czołowej europejskiej marki i to poza Starym Kontynentem. Czy to nowa świecka tradycja czy tylko przykucie uwagi - ubrania bronią się same, pokaz broni się sam. Komentarz zbędny. Karl jak chce to potrafi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz